Zamek w Ciechanowie – jedna z twierdz Księstwa Mazowieckiego

_

Zamek Książąt Mazowieckich w Ciechanowie. Do tego zamku jakoś zawsze było mi „nie po drodze”. Aż w końcu, w tym roku w czerwcu, się udało. I to był strzał w 10. Zamek nie tylko dostarczył mi doznań wzrokowych (bardzo fajna ruinka), nie tylko zapewnił dobre 45 minut z super przewodnikiem (a to naprawdę rzadko się zdarza), ale i zainspirował mnie do wgłębienia się bardziej w historię Księstwa Mazowieckiego (niby się coś tam wie, ale okazuje się, że wie się mało). I nie, nie był to pierwszy zamek Książąt Mazowieckich w którym byłam.

Zamek Książąt Mazowieckich w Ciechanowie. Do tego zamku jakoś zawsze było mi „nie po drodze”. Aż w końcu, w tym roku w czerwcu, się udało. I to był strzał w 10. Zamek nie tylko dostarczył mi doznań wzrokowych (bardzo fajna ruinka), nie tylko zapewnił dobre 45 minut z super przewodnikiem (a to naprawdę rzadko się zdarza), ale i zainspirował mnie do wgłębienia się bardziej w historię Księstwa Mazowieckiego (niby się coś tam wie, ale okazuje się, że wie się mało). I nie, nie był to pierwszy zamek Książąt Mazowieckich w którym byłam.

Wcześniej odwiedziłam już Liw i Czersk (pisałam o nich tu: LIW i CZERSK), oczywiście widziałam też Warszawę (ale to już całkiem inny temat). Jednak te zamki nie wywarły na mnie aż takiego wrażenia. I nie chodzi mi tu o ich wygląd, bo Czersk również jest zachowany na podobnym poziomie, a i Liw jest niczego sobie. Chodzi o całokształt, o przewodnika, o klimat jaki udało się stworzyć jego pracownikom. Ten zamek koniecznie trzeba
zobaczyć. Ja jestem pod ogromnym jego wrażeniem.  Na minus (bo muszę i to zaznaczyć) zapisuję brak rozbudowanego wyboru pamiątek. Nie, nie, wcale nie chcę widzieć tu straganów z kiczowatymi mieczami czy plastikowymi koronami.  Jednak kilka magnesów, naparstków czy innych kolekcjonerskich gadżetów zdecydowanie by się przydało. Niestety były tylko pocztówki i magnesy ale, o zgrozo, nie z wizerunkiem zamku, a z wizerunkiem budynku muzeum w Ciechanowie.

Wcześniej odwiedziłam już Liw i Czersk (pisałam o nich tu: LIW i CZERSK), oczywiście widziałam też Warszawę (ale to już całkiem inny temat). Jednak te zamki nie wywarły na mnie aż takiego wrażenia. I nie chodzi mi tu o ich wygląd, bo Czersk również jest zachowany na podobnym poziomie, a i Liw jest niczego sobie. Chodzi o całokształt, o przewodnika, o klimat jaki udało się stworzyć jego pracownikom. Ten zamek koniecznie trzeba
zobaczyć. Ja jestem pod ogromnym jego wrażeniem.  Na minus (bo muszę i to zaznaczyć) zapisuję brak rozbudowanego wyboru pamiątek. Nie, nie, wcale nie chcę widzieć tu straganów z kiczowatymi mieczami czy plastikowymi koronami.  Jednak kilka magnesów, naparstków czy innych kolekcjonerskich gadżetów zdecydowanie by się przydało. Niestety były tylko pocztówki i magnesy ale, o zgrozo, nie z wizerunkiem zamku, a z wizerunkiem budynku muzeum w Ciechanowie.

A przechodząc do historii obiektu. Całkiem niedawno historia zamku pisana była „na nowo” a to za sprawą odkryć archeologicznych z 2007 i 2008 roku. okazało się bowiem, że w najniższych warstwach pod dziedzińcem zamkowym odsłonięto drewniane i kamienno-ceglane konstrukcje z końca XIII w. Zamek, a właściwie jego historia, okazały się być starsze niż myślano do tej pory.
Historia samego murowanego obiektu jaki widzimy w chwili obecnej pięknie jest opisana na stronie zamku (link pod tekstem). Pozwolę sobie więc ją skopiować. Robię to nieczęsto, jednak w źródła jakie posiadam nie są zaktualizowane o dane z najnowszych badań, nie chcę więc napisać jakiejś bzdury. Ufam, że informacje znajdujące się na zamkowej stronie są najdokładniejsze.

A przechodząc do historii obiektu. Całkiem niedawno historia zamku pisana była „na nowo” a to za sprawą odkryć archeologicznych z 2007 i 2008 roku. okazało się bowiem, że w najniższych warstwach pod dziedzińcem zamkowym odsłonięto drewniane i kamienno-ceglane konstrukcje z końca XIII w. Zamek, a właściwie jego historia, okazały się być starsze niż myślano do tej pory.
Historia samego murowanego obiektu jaki widzimy w chwili obecnej pięknie jest opisana na stronie zamku (link pod tekstem). Pozwolę sobie więc ją skopiować. Robię to nieczęsto, jednak w źródła jakie posiadam nie są zaktualizowane o dane z najnowszych badań, nie chcę więc napisać jakiejś bzdury. Ufam, że informacje znajdujące się na zamkowej stronie są najdokładniejsze.

Kiedy zaczęto budować zamek ciechanowski, a było to ok. roku 1355, na Mazowszu, które było osobnym księstwem, panował książę Siemowit III z linii Piastów Mazowieckich. Na pozostałych terenach Polski kończył się wówczas proces zjednoczenia, po tzw. rozbiciu dzielnicowym. Rządził tam, ostatni król dziedziczny, Kazimierz Wielki, także z linii Piastów, który „zastał Polskę drewnianą a zostawił murowaną”. Na ziemie polskie najeżdżały wojska z państw sąsiednich, a szczególnie Krzyżaków (Zakon Rycerski Najświętszej Marii Panny) z północy, Czechów z południa i Litwinów ze wschodu.
Mazowsze było szczególnie narażone na najazdy litewskie, które pustoszyły zimie księstwa, aż do 1385 r. Dwukrotnie był palony Ciechanów, który był stolicą Ziemi Ciechanowskiej.
Forma zamku – prostokąt o wymiarach 48 x 57 m – z jednym budynkiem przy bramie południowej (dla załogi), dwóch wieżach od strony wjazdu i olbrzymim, pustym dziedzińcem przypominała wczesnośredniowieczne zamki z Bliskiego Wschodu – zamki bizantyjskie. Miał on podobne przeznaczenie – służył do schronienia ludności miasta, wraz z najcenniejszym dobytkiem w okresie zagrożenia przez wroga. Jedyną drogą do zamku, od strony miasta, przez bagniste rozlewiska rzeki Łydyni był drewniany most, o długości prawie 300 m., łatwy do demontażu.

Zamek ciechanowski był praktycznie nie do zdobycia i nigdy nie został zajęty przez wrogów, chociaż takie próby podejmowali Krzyżacy, czego dowodem są znalezione w fosie zamkowej, w trakcie badań archeologicznych, dwa miecze i inne fragmenty uzbrojenia rycerzy zakonnych. Zamek pełnił wówczas (na przełomie XIV i XV w.) rolę obronnego zamku granicznego, gdyż granica Państwa Krzyżackiego przebiegała wzdłuż rzeki, tuż za północnym murem zamku.
Największy okres świetności zamku to panowanie księcia Janusza I, syna Siemowita, który po klęsce Krzyżaków pod Grunwaldem w 1410 r. przebudował zamek ciechanowski na swą rezydencję, stawiając okazały budynek mieszkalny, podnosząc poziom dziedzińca o 1,5 m oraz kładąc ozdobny bruk. Podniesiono wieże i mury do 7 m (poprzednio 5), wzmocniono mury zamku 5 metrowej szerokości wałem gliniano-ziemnym umocnionym drewnianą palisadą i wykopano 18 m. szerokości fosę, której brzegi wyłożono balami dębowymi o długości ponad 5 m. Zaplecze gospodarcze zamku (stajnie, chlewy, obory) było umieszczone poza jego murami, na olbrzymiej platformie drewnianej, na którą się wchodziło z furty zachodniej (dzisiejsza brama główna). Na południe od zamku, na wysokiej skarpie, Janusz I ulokował w 1400 r. nowe miasto Ciechanów z prostokątnym rynkiem, otwartym na okazałą rezydencję książęcą.

Za panowania następnych książąt zamek był ważnym punktem administracji Księstwa Ciechanowskiego, miejscem rokowań międzynarodowych oraz twierdzą, w której przechowywano skarbiec książęcy. Był przebudowywany i dostosowany do użycia broni palnej (min. podwyższono mury do obecnej wysokości (ok. 10 m) i wieże – do 21 m, wybito otwory strzelnicze i wyposażono załogę zamku w działa i strzelby). Wejście główne przeniesiono do furty zachodniej, którą umocniono murowanym przedbramiem i mostem zwodzonym. Po śmierci Janusza II w 1495 r. zamek zaczął się chylić ku upadkowi, a po włączeniu Mazowsza do Korony w 1526 r. całkowicie stracił na swym znaczeniu i pod rządami starostów królewskich powoli popadał w ruinę.

Pewne próby remontu zamku były prowadzone za królowej Bony (żony Zygmunta Starego Jagiellończyka), która władała zamkiem w ramach tzw. wdowiej oprawy. Po jej wyjeździe z Polski w 1556 r. więcej takich działań nie podejmowano.
W połowie XVII w., w czasie „potopu szwedzkiego” zamek został zajęty przez Szwedów i spalony, tak jak i Ciechanów. Od tego czasu był już ruiną, położoną za miastem, na rozległych, zabagnionych łąkach.
Po II rozbiorze, w 1803 r., Prusacy, którzy władali znaczna częścią Mazowsza rozebrali zabudowania wewnątrz zamku, z pozyskanej cegły budując browar w Opinogórze. Pozostawili mury zewnętrzne, których nie byli w stanie naruszyć.
Ruiny zamku w XIX w. przyciągały malarzy, pisarzy i poetów, którzy pozostawili nam bardzo ciekawe opisy oraz rysunki zamku.

W latach 60. XX w. rozpoczęto proces odbudowy zamku, który w końcu stał się obiektem muzealnym, o charakterze „trwałej ruiny”, z niewielką ekspozycją muzealną na basztach i w zrekonstruowanej piwnicy zamkowej tzw. „sali gotyckiej”.
W 2005 r. Muzeum Szlachty Mazowieckiej w Ciechanowie, dzierżawca obiektu, ogłosiło konkurs na rewitalizacje zamku, chcąc ożywić obiekt. Rozpoczęto ponownie badania archeologiczne i wykonano projekt odbudowy, wpisując w starożytne mury nowoczesną architekturę i funkcje. Nie można bowiem, zamku zrekonstruować w jego historycznym kształcie, gdyż brak jest jakichkolwiek jego rysunków z okresu średniowiecza i renesansu.

I na koniec legenda o Białej Damie z Ciechanowa (w końcu prawie każdy zamek ma swojego ducha).

_

Było to dawno dawno temu, niedługo po tym, jak wybudowano zamek ciechanowski.
Kasztelan ciechanowski miał piękną żonę, którą bardzo kochał i obsypywał ją klejnotami. Jeden z prezentów od męża był szczególnie cenny, był to pierścień z brylantem, który kasztelanowa nosiła z dumą codziennie. Jakież było jej zdziwienie, kiedy pewnego ranka nie mogła go znaleźć wśród swej biżuterii.Zmartwiona powiedziała o tym mężowi, a ten natychmiast kupił jej inny, równie piękny i cenny pierścień.

Było to dawno dawno temu, niedługo po tym, jak wybudowano zamek ciechanowski.
Kasztelan ciechanowski miał piękną żonę, którą bardzo kochał i obsypywał ją klejnotami. Jeden z prezentów od męża był szczególnie cenny, był to pierścień z brylantem, który kasztelanowa nosiła z dumą codziennie. Jakież było jej zdziwienie, kiedy pewnego ranka nie mogła go znaleźć wśród swej biżuterii.Zmartwiona powiedziała o tym mężowi, a ten natychmiast kupił jej inny, równie piękny i cenny pierścień.

Cieszyła się nim kasztelanowa i obnosiła się z tym dowodem mężowskiej miłości. Jakże się więc zasmuciła, gdy któregoś razu nie znalazła go wśród swych kosztowności. Natychmiast powiedziała o tym mężowi. Kasztelan gdziewał się wielce tym razem i czynił małżonce wyrzuty, że nie dba o swoje klejnoty, że najwyraźniej nic dla niej nie znaczą. Kupił jej kolejny pierścień, ale uprzedził, że jeśli i ten straci w tajemniczy sposób, to ukarze ją surowo.
Pilnowała kasztelanowa pierścienia jak oka w głowie, prawie nie zdejmowała go z palca. Kiedyś, udając się do kąpieli, odłożyła go do szkatułki. Gdy wróciła, pierścienia już nie było. Służba przetrząsnęła cały dom, ale pierścień wyparował jak kamfora.

Cieszyła się nim kasztelanowa i obnosiła się z tym dowodem mężowskiej miłości. Jakże się więc zasmuciła, gdy któregoś razu nie znalazła go wśród swych kosztowności. Natychmiast powiedziała o tym mężowi. Kasztelan gdziewał się wielce tym razem i czynił małżonce wyrzuty, że nie dba o swoje klejnoty, że najwyraźniej nic dla niej nie znaczą. Kupił jej kolejny pierścień, ale uprzedził, że jeśli i ten straci w tajemniczy sposób, to ukarze ją surowo.
Pilnowała kasztelanowa pierścienia jak oka w głowie, prawie nie zdejmowała go z palca. Kiedyś, udając się do kąpieli, odłożyła go do szkatułki. Gdy wróciła, pierścienia już nie było. Służba przetrząsnęła cały dom, ale pierścień wyparował jak kamfora.

Straszny był gniew kasztelana. Oskarżył żonę o zdradę, ponieważ podejrzewał, że obdarowywała swego kochanka klejnotami otrzymywanymi od męża i wtrącił ją do wieży.
Kasztelanowa miała zostać ścięta. Postanowiono jednak poddać ją próbie cegły. Gdyby udało jej się przez noc przewiercić ją palcem na wylot, byłaby uniewinniona. Niestety, próba nie powiodła się. Pod bramą zamkową, wykonano na kasztelanowej wyrok śmierci. Na kamieniu, który służył podczas egzekucji odcisnął się ślad szyi kasztelanowej. Kamienia dawno już tam nie ma. Pozostała tylko legenda, która kończy się tak, że zaginione pierścienie odnalazły się w gnieździe sroki, kiedy służba zrzucała ptasie gniazda z drzew wokół zamku.
I pozostał duch kasztelanowej, który spaceruje po zamku przyodziany w białą szatę.

Straszny był gniew kasztelana. Oskarżył żonę o zdradę, ponieważ podejrzewał, że obdarowywała swego kochanka klejnotami otrzymywanymi od męża i wtrącił ją do wieży.
Kasztelanowa miała zostać ścięta. Postanowiono jednak poddać ją próbie cegły. Gdyby udało jej się przez noc przewiercić ją palcem na wylot, byłaby uniewinniona. Niestety, próba nie powiodła się. Pod bramą zamkową, wykonano na kasztelanowej wyrok śmierci. Na kamieniu, który służył podczas egzekucji odcisnął się ślad szyi kasztelanowej. Kamienia dawno już tam nie ma. Pozostała tylko legenda, która kończy się tak, że zaginione pierścienie odnalazły się w gnieździe sroki, kiedy służba zrzucała ptasie gniazda z drzew wokół zamku.
I pozostał duch kasztelanowej, który spaceruje po zamku przyodziany w białą szatę.

Oprócz Białej damy możemy na Ciechanowskim dziedzińcu wypatrywać żaby, którą pocałunek zamieni w urodziwą, ale bezduszną dziewczynę.

Strona www zamku kliknij: TU
Zapraszam tez do zajrzenia na fajną stronkę Szlak Książąt , znajdziecie tam różne ciekawostki związane z rezydencjami i zamkami Książąt Mazowieckich.

Oprócz Białej damy możemy na Ciechanowskim dziedzińcu wypatrywać żaby, którą pocałunek zamieni w urodziwą, ale bezduszną dziewczynę.

Strona www zamku kliknij: TU
Zapraszam tez do zajrzenia na fajną stronkę Szlak Książąt , znajdziecie tam różne ciekawostki związane z rezydencjami i zamkami Książąt Mazowieckich.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *