Jak Feniks z popiołów! Bobolice – perła Jury, czy kiczowaty zamek z bajki?

_

Bobolice… Przyznam szczerze, że ten zamek, od dawna budził we mnie mieszane uczucia. Dobrze, nawet nie mieszane. Uważałam go za „zamek z bajki” oraz „samozwańcze dzieło pana architekta”.
Kiczowaty, brzydki, bez sensu, to główne przymioty jakie przychodziły mi na myśl kiedy o nim mówiono czy oglądałam go na zdjęciach. Jak planowałam wycieczkę na Jurę, to tak naprawdę nawet nie chciałam go zwiedzać. Był tak przy okazji. Bo skoro już tam jestem, i skoro i tak chcę zobaczyć Mirów… No dobra to i te Bobolice zaliczę. Zdanie o zamku zmieniłam. I to o 180 stopni!

Bobolice… Przyznam szczerze, że ten zamek, od dawna budził we mnie mieszane uczucia. Dobrze, nawet nie mieszane. Uważałam go za „zamek z bajki” oraz „samozwańcze dzieło pana architekta”.
Kiczowaty, brzydki, bez sensu, to główne przymioty jakie przychodziły mi na myśl kiedy o nim mówiono czy oglądałam go na zdjęciach. Jak planowałam wycieczkę na Jurę, to tak naprawdę nawet nie chciałam go zwiedzać. Był tak przy okazji. Bo skoro już tam jestem, i skoro i tak chcę zobaczyć Mirów… No dobra to i te Bobolice zaliczę. Zdanie o zamku zmieniłam. I to o 180 stopni!

Ale od początku. tego dnia najpierw w planie było Morsko, później Mirów (oba oczywiście też opisze na blogu) i dopiero Bobolice. Ja, człek „ruinolubny”, po obejrzeniu cudnego Mirowa (brata bliźniaka Bobolic), trafiam do „zamku z bajki” w Bobolicach. Jak się domyślacie moje pierwsze wrażenie zbyt fajne nie było. Najpierw zamek spodobał się mojej córce „mamusia, ziaaaaamek!”. Hmm…  I tu do mnie zaczęło powoli dochodzić… Przecież nie każdy jest w stanie, na podstawie ruin, zrekonstruować wizualnie obiekt, nawet w wyobraźni. Mamy wiele zamków w ruinie, ale czy zwykły „zwiedzacz” wie coś więcej na temat budowy zamkowych założeń? Ba! Czy potrafi odróżnić zamek od pałacu? O zgrozo są tacy, którzy myślą, ze np. taki Grodziec  czy chociażby Rabsztyn to tak jak wygląda teraz wyglądał 500 lat temu. Kurcze… takie odbudowy jak w Bobolicach są potrzebne! Nie, nie wszystkich ruin.  Ale jeden taki na Jurze jest oki. Fajnie, że można wejść, zobaczyć i poczuć klimat. Tak, wiem ten  zamek wcale nie musiał wyglądać tak, jak wygląda teraz. Jedno jest pewne. Bobolice zostały odbudowane od samych fundamentów przez obecnych właścicieli.

Ale od początku. tego dnia najpierw w planie było Morsko, później Mirów (oba oczywiście też opisze na blogu) i dopiero Bobolice. Ja, człek „ruinolubny”, po obejrzeniu cudnego Mirowa (brata bliźniaka Bobolic), trafiam do „zamku z bajki” w Bobolicach. Jak się domyślacie moje pierwsze wrażenie zbyt fajne nie było. Najpierw zamek spodobał się mojej córce „mamusia, ziaaaaamek!”. Hmm…  I tu do mnie zaczęło powoli dochodzić… Przecież nie każdy jest w stanie, na podstawie ruin, zrekonstruować wizualnie obiekt, nawet w wyobraźni. Mamy wiele zamków w ruinie, ale czy zwykły „zwiedzacz” wie coś więcej na temat budowy zamkowych założeń? Ba! Czy potrafi odróżnić zamek od pałacu? O zgrozo są tacy, którzy myślą, ze np. taki Grodziec  czy chociażby Rabsztyn to tak jak wygląda teraz wyglądał 500 lat temu. Kurcze… takie odbudowy jak w Bobolicach są potrzebne! Nie, nie wszystkich ruin.  Ale jeden taki na Jurze jest oki. Fajnie, że można wejść, zobaczyć i poczuć klimat. Tak, wiem ten  zamek wcale nie musiał wyglądać tak, jak wygląda teraz. Jedno jest pewne. Bobolice zostały odbudowane od samych fundamentów przez obecnych właścicieli.

Rekonstrukcja utrzymana jest mocno w klimacie jego lat świetności. Wykonana jest drobiazgowo i starannie i tego nikt nie może mu odebrać.
To teraz czas na parę słów o historii zamku.

Według legend oraz opowieści przekazywanych od wieków przez miejscowa ludność, na początku był Bobol. Rycerz z załogi księcia Bolesława Krzywoustego. Ponoć okolica była jego własnością i to on wybudował tu pierwszy zamek w XII wieku. Jeszcze inni mówią, że były tu najpierw warownie, drewniane. I  zamieszkiwali  je rycerze.

Rekonstrukcja utrzymana jest mocno w klimacie jego lat świetności. Wykonana jest drobiazgowo i starannie i tego nikt nie może mu odebrać.
To teraz czas na parę słów o historii zamku.

Według legend oraz opowieści przekazywanych od wieków przez miejscowa ludność, na początku był Bobol. Rycerz z załogi księcia Bolesława Krzywoustego. Ponoć okolica była jego własnością i to on wybudował tu pierwszy zamek w XII wieku. Jeszcze inni mówią, że były tu najpierw warownie, drewniane. I  zamieszkiwali  je rycerze.

Wszak po sąsiedzku  przebiegały szlaki handlowe i wielu zamożnych kupców było dla nich wyśmienitym celem. Jedno jest pewne. Właściwy zamek ufundował  Kazimierz Wielki, jako jeden z zamków w systemie Orlich Gniazd. Miał broić pogranicza Polsko, Śląsko, Czeskiego. Zamek powstał w latach 1350-1352. Po śmierci Kazimierza Wielkiego, w 1370 roku, na tron wstąpił Ludwig Andegaweński. Ponieważ nie miał on synów, a dwie córki (i nie zanosiło się na zmiany), szukał więc sprzymierzeńców do swojej polityki dynastycznej. Zamek przekazał w ręce Władysława Opolczyka  (wraz z ziemią wieluńską). I tak jak pisałam przy okazji omawiania zamku w Olsztynie koło Częstochowy (TU), lennik okazał się jednak nie do końca uczciwym człowiekiem  , nie stronił od grabieży, a co gorsza sprzymierzył się z Krzyżakami i knował przeciwko Polsce. Opolczyk przekazuje zamek w ręce Andrzeja Schoeny z Barlabas. Ten uczynił z zamku siedzibę okolicznych zbójników. Zdecydowanie nie spodobało się to (no dobra to było tylko pretekstem) Władysławowi Jagielle (który z Opolczykiem już od kilku lat toczył woje). Zamkiem co prawda nadal władać Schoena, ale był on oficjalnie częścią dóbr królewskich. Po jego śmierci zamkiem otrzymała jego córka Anna. Ciekawa sytuacja miała miejsce po śmierci Anny. Z zamkiem stało się coś podobnego co z Krzemieńcem, pierwowzorem zamku z Zemsty (opisałam go TU). Zamek został podzielony między Stanisława Szafrańca, syna Anny z pierwszego małżeństwa oraz jej drugiego męża Mściwoja z Wierzchowiska. Na zamku powstały jakieś zapory (mur graniczny 😉 ). W 1441 syn Mściwoja, Andrzej z pomocą szlachty i innych sojuszników „wyłamał, rabując bydło i zboże” z części przynależnej przyrodniemu bratu. Całość zamek stworzył ponownie 4 lata po tym incydencie. Kiedy to Piotr Szafraniec wykupił drogą połowę zamku (wraz z przynależnymi dobrami). Chyba nikogo nie zdziwi jak powiem, ze zamek zaczął popadać w ruinę po „potopie szwedzkim” . W XVIII w. zamek był tylko częściowo zamieszkały. Spis inwentarza zamku z 1700 roku pokazuje jego zły stan. Pomimo prób ratowania zamku popadał on w coraz większą ruinę. W XIX wieku w podziemiach zamku znaleziono skarb.

Wszak po sąsiedzku  przebiegały szlaki handlowe i wielu zamożnych kupców było dla nich wyśmienitym celem. Jedno jest pewne. Właściwy zamek ufundował  Kazimierz Wielki, jako jeden z zamków w systemie Orlich Gniazd. Miał broić pogranicza Polsko, Śląsko, Czeskiego. Zamek powstał w latach 1350-1352. Po śmierci Kazimierza Wielkiego, w 1370 roku, na tron wstąpił Ludwig Andegaweński. Ponieważ nie miał on synów, a dwie córki (i nie zanosiło się na zmiany), szukał więc sprzymierzeńców do swojej polityki dynastycznej. Zamek przekazał w ręce Władysława Opolczyka  (wraz z ziemią wieluńską). I tak jak pisałam przy okazji omawiania zamku w Olsztynie koło Częstochowy (TU), lennik okazał się jednak nie do końca uczciwym człowiekiem  , nie stronił od grabieży, a co gorsza sprzymierzył się z Krzyżakami i knował przeciwko Polsce. Opolczyk przekazuje zamek w ręce Andrzeja Schoeny z Barlabas. Ten uczynił z zamku siedzibę okolicznych zbójników. Zdecydowanie nie spodobało się to (no dobra to było tylko pretekstem) Władysławowi Jagielle (który z Opolczykiem już od kilku lat toczył woje). Zamkiem co prawda nadal władać Schoena, ale był on oficjalnie częścią dóbr królewskich. Po jego śmierci zamkiem otrzymała jego córka Anna. Ciekawa sytuacja miała miejsce po śmierci Anny. Z zamkiem stało się coś podobnego co z Krzemieńcem, pierwowzorem zamku z Zemsty (opisałam go TU). Zamek został podzielony między Stanisława Szafrańca, syna Anny z pierwszego małżeństwa oraz jej drugiego męża Mściwoja z Wierzchowiska. Na zamku powstały jakieś zapory (mur graniczny 😉 ). W 1441 syn Mściwoja, Andrzej z pomocą szlachty i innych sojuszników „wyłamał, rabując bydło i zboże” z części przynależnej przyrodniemu bratu. Całość zamek stworzył ponownie 4 lata po tym incydencie. Kiedy to Piotr Szafraniec wykupił drogą połowę zamku (wraz z przynależnymi dobrami). Chyba nikogo nie zdziwi jak powiem, ze zamek zaczął popadać w ruinę po „potopie szwedzkim” . W XVIII w. zamek był tylko częściowo zamieszkały. Spis inwentarza zamku z 1700 roku pokazuje jego zły stan. Pomimo prób ratowania zamku popadał on w coraz większą ruinę. W XIX wieku w podziemiach zamku znaleziono skarb.

Właściwie jego część, gdyż przypuszcza się, że reszta wciąż spoczywa w tunelu łączącym Bobolice z Mirowem (ile prawdy jest w tej historii chyba nikt do końca nie wie). Jak dotąd tunelu nie udało się nikomu odnaleźć, zamki na pewno kryją jednak jeszcze niejedną tajemnicę. Poszukiwacze skarbów dopełnili reszty zniszczenia. Po drugiej wojnie światowej mury zamku zostały częściowo rozebrane i posłużyły do budowy drogi łączącej Bobolice z Mirowem. Jak wygląda sytuacja zamku teraz? Musimy się cofnąć na chwilę do roku 1882. Wtedy to ziemię, na której stała niegdysiejsza twierdza, w wyniku parcelacji otrzymała miejscowa chłopska rodzina Baryłów. Ich spadkobiercy po długich sporach sądowych w 1999 odsprzedali ruinę byłemu senatorowi RP Jarosławowi Laseckiemu, który podjął się pełnej jej rekonstrukcji. Rekonstrukcja odbyła się na całkowity koszt właściciela zamku. Rodzina Laseckich jest obecnie właścicielem bliźniaczego Mirowa, który również ma być częściowo rekonstruowany.

Właściwie jego część, gdyż przypuszcza się, że reszta wciąż spoczywa w tunelu łączącym Bobolice z Mirowem (ile prawdy jest w tej historii chyba nikt do końca nie wie). Jak dotąd tunelu nie udało się nikomu odnaleźć, zamki na pewno kryją jednak jeszcze niejedną tajemnicę. Poszukiwacze skarbów dopełnili reszty zniszczenia. Po drugiej wojnie światowej mury zamku zostały częściowo rozebrane i posłużyły do budowy drogi łączącej Bobolice z Mirowem. Jak wygląda sytuacja zamku teraz? Musimy się cofnąć na chwilę do roku 1882. Wtedy to ziemię, na której stała niegdysiejsza twierdza, w wyniku parcelacji otrzymała miejscowa chłopska rodzina Baryłów. Ich spadkobiercy po długich sporach sądowych w 1999 odsprzedali ruinę byłemu senatorowi RP Jarosławowi Laseckiemu, który podjął się pełnej jej rekonstrukcji. Rekonstrukcja odbyła się na całkowity koszt właściciela zamku. Rodzina Laseckich jest obecnie właścicielem bliźniaczego Mirowa, który również ma być częściowo rekonstruowany.

Z zamkiem związana jest legenda. Mówi o dwóch braciach, z których jeden władał zamkiem w Bobolicach a drugi w Mirowie. Pewnego razu przybył posłaniec królewski i wezwał władcę Bobolic do wzięcia udziału w wojnie na Rusi. Drugi brat postanowił o chlebie i wodzie oczekiwać na powrót brata. Ten wrócił ze skarbami i piękną dziewczyną w której zakochał się i pan Mirowa. Skarbami się podzielili a o tym kto poślubi dziewczynę miało zadecydować ciągnięcie losu. Wygrał brat z Bobolic. Od tej pory braterska miłość się skończyła. Pan Mirowa nie dawał za wygraną, tym bardziej że dziewczyna pokochała właśnie jego. Gdy władca Bobolic opuszczał zamek, jego żona i brat spotykali się w podziemiach łączących oba zamki. Gdy rzecz się wydała, pan Bobolic zabił brata a żonę zamurował w lochach. Do tej pory jej duch snuje się po obu zamkach.

Właściwie jego część, gdyż przypuszcza się, że reszta wciąż spoczywa w tunelu łączącym Bobolice z Mirowem (ile prawdy jest w tej historii chyba nikt do końca nie wie). Jak dotąd tunelu nie udało się nikomu odnaleźć, zamki na pewno kryją jednak jeszcze niejedną tajemnicę. Poszukiwacze skarbów dopełnili reszty zniszczenia. Po drugiej wojnie światowej mury zamku zostały częściowo rozebrane i posłużyły do budowy drogi łączącej Bobolice z Mirowem. Jak wygląda sytuacja zamku teraz? Musimy się cofnąć na chwilę do roku 1882. Wtedy to ziemię, na której stała niegdysiejsza twierdza, w wyniku parcelacji otrzymała miejscowa chłopska rodzina Baryłów. Ich spadkobiercy po długich sporach sądowych w 1999 odsprzedali ruinę byłemu senatorowi RP Jarosławowi Laseckiemu, który podjął się pełnej jej rekonstrukcji. Rekonstrukcja odbyła się na całkowity koszt właściciela zamku. Rodzina Laseckich jest obecnie właścicielem bliźniaczego Mirowa, który również ma być częściowo rekonstruowany.

Rekonstrukcja zamku może się podobać lub nie. Ale to miejsce KONIECZNIE trzeba zobaczyć!
Dla mnie to obecnie taka perełka, wisienka na torcie, miejsce unikalne i wyjątkowe.

Zamek na mapie kliknij: TU
Strona www zamku kliknij: TU
Zamek Bobolice na FB kliknij: TU

Rekonstrukcja zamku może się podobać lub nie. Ale to miejsce KONIECZNIE trzeba zobaczyć!
Dla mnie to obecnie taka perełka, wisienka na torcie, miejsce unikalne i wyjątkowe.

Strona www zamku kliknij: TU
Zamek Bobolice na FB kliknij: TU

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *